Patryk Mikołajewski
Michał Jędryka: Co pana zdaniem zdecydowało o pańskim zwycięstwie w drugiej turze?
Patryk Mikołajewski: - Nie chcę się chełpić, ale wydaje mi się, że mieliśmy bardzo fajny program wyborczy – my jako komitet i ja jako burmistrz. Przede wszystkim dojrzałość mieszkańców do zmian. Myślę, że to zadecydowało. W gminie Koronowo była bardzo wysoka frekwencja. Wielu ludzi poszło zagłosować za zmianami, bo przekaz mieszkańców był prosty: zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany.
Co ma się zmienić?
- Ma się zmienić zarządzanie gminą, cała jej wizja. Przede wszystkim uważam, że mieszkańcy zasłużyli na to i oczekują tego, żeby była jakaś wizja rozwoju gminy a nie kopanie studni, gdy pali się dom.
Jak ta wizja, w największym skrócie ma wyglądać?
- Rozwój gospodarczy. Gdy rozwiniemy gospodarkę, będzie nam starczyło pieniędzy na wszystko. Gmina Koronowo strefą przemysłową. Nie tworzymy małych stref przemysłowych, jak to ma miejsce do tej pory w gminie Koronowo, tylko wjeżdżając do gminy Koronowo, wjeżdżamy do strefy przemysłowej.
To trochę powrót do przeszłości, bo były przecież fabryki w Koronowie.
- Oczywiście, że tak. Trzeba powrócić do pewnego myślenia perspektywicznego. Przywrócić przedsiębiorcom podmiotowość, a nie przedmiotowość, która niestety była dotychczas (…).
W tym programie zmian mówiło się też o tym, że planuje pan wymianę kadr w urzędzie gminy. Czy to prawda?
- Absolutnie nie. W moim programie nic takiego nie było zapisane. Dementuję te pogłoski, które krążą po urzędzie i spółce ZGKiM, jakoby miałbym kogokolwiek zwalniać. Nie mam zamiaru nikogo zwalniać.
Czy są możliwe zmiany bez zmiany kadr?
- Jeśli chodzi o zarząd, kadrę trzeba przede wszystkim odpolitycznić. Mówię tutaj o zastępcach burmistrza, pani sekretarz. Oczywiście wszędzie przeprowadzimy konkursy. Ja nie mam tak, że w szafie posiadam sztab ludzi, który tylko czeka aż pan Mikołajewski będzie zaprzysiężony. Absolutnie nie. Pracownicy naprawdę nie mają się czego obawiać. Tak jak powtarzam i dementuję, nie mam zamiaru nikogo zwalniać.
Już po wybraniu na burmistrza, w jednym z wywiadów stwierdził pan, że jedną z pierwszych decyzji będzie sprawa szkół i zlikwidowanie łączonych klas. Czy to jest proste do zrobienia? Nie wymaga nakładów finansowych?
- Wymaga nakładów finansowych. Według stanu mojej wiedzy, na dzień dzisiejszy około 400 tysięcy złotych. Zjeździłem gminę wzdłuż i wszerz. Odbyłem ponad 40 spotkań z mieszkańcami. Na 80% tych spotkań podnoszona była kwestia klas łączonych. Mówiono, że dzieci z gminy Koronowo, przez łączone klasy, odstają od dzieci z gmin ościennych, idąc np. do szkół średnich w Bydgoszczy.
Skąd budżet gminy weźmie pieniądze na tę zmianę?
- Przede wszystkim zrobimy audyt wewnętrzny. Zobaczymy gdzie są wydawane pieniądze. Moim zdaniem, zupełnie bezprzedmiotowo wydawane są pieniądze np. na promocję naszej gminy. Uważam, że wyjazdy na targi, rozdawanie długopisów i ulotek to kompletnie niepotrzebne wydatki, które my, jako podatnicy ponosimy. One niczego nam nie przynoszą, bo jeżeli turysta chce przyjechać do gminy Koronowo to nie przyjedzie, dlatego że dostanie ładny długopis.
Jak wygląda infrastruktura drogowa Koronowa? Przed przyjściem do studia, czytałem gdzieś o drodze w miejscowości Łąsko Małe. Droga ta w czasie wiosennym staje się błotnistym bagnem.
- Generalnie, jeśli chodzi o tak dużą i obszerną gminę jak gmina Koronowo, gdzie mamy bardzo dużą sieć dróg, jest to pewna niedogodność. Nie jest to problem, ale wyzwanie. Przede wszystkim drogi trzeba zinwentaryzować. Po inwentaryzacji wszystkich dróg gminnych zrobimy plan naprawczy. Łatwiej jest naprawić drogę, niż budować od podstaw, ale w porozumieniu z sołectwami, bo mówimy o terenach wiejskich, chociaż w mieście też zdarzają się takie drogi, które wyglądają jak krajobraz po bitwie. Po inwentaryzacji zrobimy kategoryzację tych dróg w oparciu o konsultacje z sołectwami. Każdy będzie mógł być spokojny, że jego droga będzie zrobiona. Chcemy przede wszystkim ustalić główne arterie w sołectwach, które są najbardziej uciążliwe dla mieszkańców.
Dotąd prowadził pan zakład rzemieślniczy. Jest pan również przedsiębiorcą. Co pan zaproponuje swojemu dotychczasowemu środowisku – rzemieślnikom?
- Bodajże od 2011 nie prowadzę już produkcji. Wtedy produkowałem miecze, jeździłem z nimi na targi w całej Europie. Odkąd Chińczycy weszli na rynek, właściwie stało się to kompletnie nieopłacalne. Moja firma zajmowała się robieniem dużych wydarzeń, pokazów, bitew, inscenizacji. Myślę, że mam bardzo prężnie działającą konkurencję, która na pewno przejmie ten ciężar i odpowiedzialność za tworzenie tych bitew. Zapraszam ich również do Koronowa.
Tak, ale bardziej interesowało mnie, jakie warunki będzie pan stwarzał przedsiębiorcom?
- Sam jestem przedsiębiorcą i wiem, jaki to jest ciężar, gdy musi, mówiąc kolokwialnie, użerać się. Podczas mojego tournée wyborczego po gminie, poznałem co najmniej trzech przedsiębiorców, którzy na dzień dzisiejszy przenoszą swoje interesy z gminy Koronowo. Jeden chce budować bardzo duże domy na szkielecie stalowym. Cała Europa Zachodnia szaleje na tym punkcie, zwłaszcza Skandynawia. Taki domek można postawić np. na urwisku, można zrobić z niego jakiś lokal, bar. Chciał wybudować taką fabrykę, dostał już opinię z Biura Analiz Sejmowych, a mimo to nasza gmina stwarzała mu takie przeszkody, że nie będzie mógł tej firmy otworzyć i zrezygnował. Druga firma handlująca stalą, również się przeniosła. Ja nie mam zamiaru niczego obiecać przedsiębiorcom, poza tym, że będą płacili mniejsze podatki. Wiem, że jest to jedyna zachęta, która może przyciągnąć przedsiębiorców (…). Nie chcę absolutnie wymyślać tutaj niczego nowego. Mam zamiar wzorować się na gminach, w których to działa np. Nowa Sól, Biały Bór. Chcę działać na takiej zasadzie, żeby wzorować się na tych, którym się udało. Wiem, że gmina Koronowo jest wspaniałą gminą, ale mam nadzieję, że wzorując się na innych gminach, Koronowo stanie się najlepszą gminą i rajem podatkowym dla przedsiębiorców.
Przed panem 5-letnia kadencja. Dłuższa, niż dotychczasowe kadencje. Jeżeli za 5 lat przyjadę do Koronowa, co będzie takiego, co rzuci mi się w oczy, że zdecydowanie różni się od obecnego stanu?
- Uważam, że wjeżdżając do Koronowa za 5 lat będzie pan przekonany, że jest pan w rycerskiej gminie Koronowo, gminie z tradycjami, która szanuje mieszkańców i jest dla mieszkańców. Przyjedzie pan nad zalew. Będą zadbane nabrzeża, będzie pomost z prawdziwego zdarzenia, będzie pan mógł z czystym sumieniem wypić piwo na rynku. Będzie pan mógł przyjechać rowerem, rower zostawić nad zalewem i wrócić sobie samochodem lub autobusem.